Porównywanie pór roku jest jak porównywanie kwiatów, roślin albo drzew.
Nie ma zbyt wielu zasadnych podstaw, do niczego nie prowadzi, i właściwie nigdzie nas nie zaprowadzi.
No chyba że do wniosku: “De gustibus non est disputandum” albo, że ile ludzi tyle prawd :-)
Choć prawdą jest, że latem ziemia szczególne szczodrze nas karmi, zbieramy plony jej i swojej pracy.
Lato czas rozkwitów, wybuchów, ciepła, owoców.
Życie dzieje się bardziej na zewnątrz.
Wszystko jest bardziej widoczne, soczyste, smakowite, kolorowe, słyszalne.
Lato to śpiewy ptaków, radość życia, cykające świerszcze, ciepły deszcz, pachnące burze.
W żegnaniu lata nie chodzi o rozlewanie łez, że właśnie oto powoli się kończy.
A o ujrzenie tego co letni czas nam dał, jakie są i były jego owoce; ile dzięki niemu doświadczamy, smakujemy, przeżywamy.
Powoli czuć przygasanie letniej eksplozji, dni stają się coraz krótsze, poranki pachną mgłą i chłodem.
Zmienia się zapach powietrza. Zmienia się przyroda.
Każda pora roku wnosi zupełnie inne jakości do otaczającego nas świata, do naszych serc i naszego doświadczenia.
W przyrodzie nic nie ginie, nic nie znika, nic nie staje w miejscu (nawet zimą!)
A wszystko się toczy swoim rytmem- transformuje, zmienia, cyklicznie domyka, ma swój czas i mądrość.
Na koniec lata nasze serca są pełna wdzięczności za proces kwitnienia, przekwitania, owocowania.
Za plony, zbiory, owoce.
Za nasze o rok bogatsze doświadczenie.
Za zapach słońca na skórze.
Ciepłe noce i letni czar.
Czujesz wdzięczność?
Co dało Ci lato?
A przed nami piękny wrzesień i podobno piękna jesień!